piątek, 28 września 2007

O drapieżności kobiet i sile ingorancji - czyli "mantissa"

To będzie opowieść z cyklu "i śmieszno i straszno" ;-P o mojej własnej, niebotycznej ignorancji.
Wpadła mi kiedyś w ręce książka Johna Fawlesa, pod tytułem "Mantissa", w wersji oryginalnej, czyli po angielsku. Na okładce przedstawiono rysunek pół kobiety, pół geparda, jednym słowem demona, który ze złym błyskiem w oku czyha na mężczyzn. Treść powieści traktuje mocno o seksualnych związkach damsko-męskich, a główny bohater dręczony jest na najwymyślniejsze sposoby przez kilka sadystycznie nastawionych wobec płci męskiej kobiet.
Może to sugestywna okładka, może treść książki, ale nie pofatygowałam się do słownika, tylko założyłam, że "mantissa", a w spolszczonej formie "mantysa" to rodzaj harpii, demona, którego jedynym celem jest sprowadzanie na złą drogę facetów. Byłam o tym przekonana do głębi i w swoich rozmyślaniach określałam mianem "mantysa" co wredniejsze okazy niewiast.
Zupełnie niedawno i zupełnie przypadkiem okazało się, że "mantysa" po polsku i "mantissa" po angielsku to termin matematyczny, oznaczający ułamkową część logarytmu. Byłam potwornie rozczarowana ;-PPP No i powiedzcie sami, czy to słowo nie zasługuje na jakieś bardziej romantyczne i tajemnicze znaczenie?
Mantyssa - sycząca niczym wąż, mroczna mantysa o kocich oczach żywi się męskimi duszami ;-P Chyba nie zrezygnuję z wykorzystywania tego słowa w moim znaczeniu - zbytnio podoba mi się to zestawienie.

4 komentarze:

Go_sh pisze...

mantisa mantisą a harpia i tak jest najlepsza ;) ...a nie wydaje Ci się ze harpia to powinien być gatunek ryby? ...podskórnie mi sie wydaje że to pani pirania inaczej powinna być :p

Herbatka pisze...

hmm, dla mnie harpia to bardziej taka ryba piła ;-P

Go_sh pisze...

piła nie piła ale widzisz... jednak ryba ;p

Michelle pisze...

Hm, a czy to słowo nie pochodzi raczej od łabinskiego "mantis"? czyli modliszka? W angielskim i hiszpańskim też jest "mantis", we francuski - "mante" :)
Pozdrawiam z goraczego Poznania!